Akcja "Wymieniamy elity"
O co
chodzi? - krótkie wyjaśnienie idei akcji
Podsumowanie pierwszego etapu - czyli wyniki akcji w wyborach do UE w 2004 roku.
Podsumowanie drugiego etapu - czyli wyniki akcji w wyborach do Sejmu 2005 roku.
Treść e-maila - dla wyborów parlamentarnych RP w 2005 roku.Wyjaśnienie | Podsumowanie pierwszego etapu | Powrót do kabaretu
O co chodzi? (02.06.2004)
W akcji chodzi o głosowanie tylko na jedną (ogólnokrajową), ustaloną pozycję na liście. Tylko w ten sposób można
spróbować zmienić elity polityczne naszego kraju w aspekcie obowiązującej
ordynacji wyborczej.
Dlaczego to ma zadziałać?
1. Najważniejsze w naszej akcji jest wykorzystanie "słabości" systemu
proporcjonalnego obowiązującej ordynacji wyborczej.
Ordynacja ta polega na tym, że osobą, która wchodzi z listy wyborczej do parlamentu jest ta, która zdobędzie największa ilość głosów, a drugorzędne znaczenie ma kolejność nazwisk na liście.
Elity wykorzystują jednak rozproszenie głosów, które ma miejsce, gdy każdy głosuje na innego kandydata z listy. Wtedy liczba głosów oddana na różne osoby na jednej liście jest
rozproszona i zwykle do parlamentu wchodzi osoba pierwsza na liście.
Tylko zastosowanie naszej akcji, czyli głosowanie przez uczestników akcji na jedną
ustaloną pozycję gwarantuje, że wielu tych z pierwszych miejsc nie przejdzie!
2. Nasza akcja będzie ogłaszana przed dwoma - trzema kolejnymi wyborami parlamentarnymi, na 10 - 15 dni
przed datą wyborów, czyli już po ustaleniu list wyborczych poszczególnych partii.
Wówczas dopiero będziemy ogłaszać ustalony wspólny numer do głosowania. Prosimy zwrócić uwagę, że akcja nie ingeruje w jakiekolwiek sympatie czy poglądy polityczne uczestników!
3. Prosimy zrozumieć, że tylko w ten sposób można, przynajmniej spróbować zmienić nasze elity, a gdyby nawet nie (np. z powodu zbyt małej ilości uczestników - no cóż, nie mamy do
dyspozycji mediów, liczymy tylko na Waszą mądrość i Internet), politycy z elit sami uznają, że jednomandatowe okręgi wyborcze (tzw. system większościowy) są dla nich jedyną szansą i będą chcieli zmienić ordynację. Wtedy wszyscy zaczniemy znowu głosować na nazwiska, a nie na numery - czyli akcja osiągnie swój cel.
4. Całkiem żartobliwie - pesymistycznie wyjaśniając, przytaczamy zasłyszane twierdzenie: "gdyby jakieś wybory miały naprawdę coś zmienić, dawno by zostały zlikwidowane". Mimo to uważamy, że najgorszym rozwiązaniem wyborców jest obrażanie się, czyli nie pójście na wybory!
Tutaj znajduje się treść e-maila.
Początek | Podsumowanie pierwszego etapu | Powrót do kabaretu
Podsumowanie pierwszego etapu (23.06.2004)
Załóżmy, że cieknie nam w domu kran. Wzywamy hydraulika, on naprawia, inkasuje należność i wychodzi. Po czym zaraz kran zaczyna znów cieknąć. Dzwonimy więc po niego jeszcze raz, on przychodzi i coś tam robi. Gdy już sobie pójdzie, okazuje się, że kran nadal cieknie. I tak kilka razy. Pytanie: ile można?
Niestety, sądząc po przebiegu wyborów do PE prawie 80% Polaków, widząc, że kran nadal cieknie, postanowiła machnąć na to ręką na zasadzie "a, niech cieknie." A ci, którzy zagłosowali, znów zadzwonili do tego samego hydraulika z nadzieją, że może tym razem będzie dobrze.
A nie lepiej znaleźć innego fachowca?
Nasza akcja wymiany elit trwa i trwać będzie jeszcze przez 2-3 następne wybory, dopóki nie zmienią się elity bądź ordynacja wyborcza. Tymczasem zakończył się jej pierwszy etap, związany z wyborami do Parlamentu Europejskiego 13 czerwca 2004 (wybraliśmy nr 3). Poniżej przedstawiamy podsumowanie i komentarz do jego przebiegu.
Zważywszy na porażająco niską frekwencję w tych wyborach nic dziwnego, że z 54 mandatów, które były do rozdzielenia, zdecydowana większość przypadła osobom, zajmującym na swoich listach miejsca pierwsze, czasem drugie. Tylko trojgu z miejsc trzecich udało się zdobyć mandat:
W okręgu nr 2 (Kujawsko-Pomorskie)
Z listy Platformy Obywatelskiej do PE wszedł Tadeusz Zwiefka uzyskując 26144 głosów, podczas, gdy pierwsza osoba na tej liście zdobyła 21227 głosów i nie dostała mandatu.
W okręgu nr 5 (część województwa Mazowieckiego)
Z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego mandat zdobył Zbigniew Kuźmiuk uzyskując 17554 głosów (pierwszy na liście Struzik otrzymał 11755 głosów)
W okręgu nr 11 (Śląskie)
Z listy PO do Parlamentu weszła z trzeciego miejsca Małgorzata Handzlik (30030 głosów).
Mimo to w kilku okręgach zauważyliśmy znaczne (czasem nawet kilkakrotne) różnice między wynikami osoby drugiej i trzeciej na liście. Oto kilka przykładów:
Okręg 1:
Lista 12 (UW) nr 3 (Anna Boguska-Skowrońska) – 2052 głosy, nr 2 (Piotr Bieniuszysz) – 928 głosów
Okręg 2:
Lista 8 (SdPl) nr 3 (Arkadiusz Krygier) – 2544 głosy, nr 2 (Waldemar Jędrzejczyk)– 1020 głosów
Okręg 3:
Lista 7 (IDP) nr 3 (Janusz Nowakowski) – 1024, nr 2 (Korneliusz Pacuda) – 253
Okręg 6:
Lista 3 (Samoobrona) nr 3 (Zbigniew Wojtera) – 11933, nr 2 (Piotr Szewczyk) – 7555
Lista 9 (PiS) nr 3 (Maria Wentlandt–Walkiewicz) - 8738, nr 2 (Małgorzata
Bartyzel)– 5384
Okręg 10:
Lista 13 (PSL) nr 3 (Joanna Jarecka-Gomez) – 13239, nr 2 (Andrzej Sztorc) – 5470
Okręg 11:
Lista 9 (PiS) nr 3 (Grzegorz Szpyrka) – 14044, nr 2 (Jędrzej Krakowski) - 5748
Pytanie tylko: na ile jest to efektem naszej akcji, a na ile - indywidualnych preferencji tych, którzy zdecydowali się jednak zagłosować?
Mamy nadzieję, że przy okazji kolejnych wyborów nasza akcja zostanie bardziej rozpowszechniona i przybierze na sile. Ponadto liczymy na osoby, które nie głosowały – przekonajmy ich wspólnie, że warto, choćby po to, żeby IM (elitom) pokazać żółtą kartkę.
Przed następnymi wyborami
wybierzemy inny numer i zobaczymy, czy To Ma Sens ?
Podsumowanie akcji w wyborach parlamentarnych 2005 r. (12.10.2005)
Najkrócej: akcja poniosła totalną klęskę. Tylko 9 posłów jest w Sejmie z poz. 7 list wyborczych zgodnie z treścią e-maila - podstawy akcji. Szkoda czasu na dokładniejszą analizę, czyli taką, jaką zrobiliśmy po wyborach do UE w 2004 r.
Geneza klęski: no cóż, możliwe, że nasz pomysł się nie podoba? Możliwe, że wyjaśnienia tutaj i w treści e-maila są nieprzekonywujące. Jedno jest pewne, nasza akcja zakładała idealistyczne podejście: my wybieramy 10 rozsądnych znajomych, których prosimy o poinformowanie o akcji swoich 10 rozsądnych znajomych, którzy proszą swoich 10 rozsądnych ... - itd. Z "matematyki" wynika, że 10 do potęgi 10 ( = 10*10*10*10*10*10*10*10*10*10), to otrzymujemy 100 mln "rozsądnych wyborców". Tak oto, z "matematyczną dokładnością" widać naszą "idealistyczną głupotę".
Zgodnie z wyjaśnieniami przed następnymi wyborami parlamentarnymi (po raz trzeci) uruchomimy po raz ostatni akcję. Możliwe, ze to już nie będzie miało sensu, bo w programie jednej ze zwycięskich partii jest zamiar zmiany ordynacji wyborczej na jednomandatowe okręgi wyborcze :)))
Ciekawostki wyników wyborów:
Jak wiadomo frekwencja wyniosła ok. 40 %. Równocześnie ok. 4 % było głosów nieważnych lub nie oddanych kartek (ukradzionych? - wziętych na pamiątkę aktywności demokratycznej?). Brakuje tylko 1%, aby "ta grupa" weszła do parlamentu zgodnie z obowiązująca ordynacją wyborczą.
Ci, którzy nie poszli do
wyborów, zaoszczędzili z "naszego" państwowego budżetu ok 72 mln zł
- 180 mln zł na rok!
Wynika to z polskiego prawa finansowania partii. Za każdy oddany głos
budżet płaci partii, która "weszła" do parlamentu 4-10zł w każdym roku. Zaokrąglając: 60 % z 30 mln wyborców =
18 mln. Czyli: 18mln * 4zl = 72 mln zł, 18mln * 10 = 180 mln. c.b.d.u.
Początek serwisu | Początek informacji dodatkowych | Początek KABARETU